Plac Izaaka Singera
Overview
Reviews 0

Icchok Baszewis Singer (jid. ‏יצחק באַשעוויס זינגער‎, 1902-1991) to polski i amerykański pisarz żydowski tworzący głównie w języku jidysz, dziennikarz. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1978. Jego najsłynniejsza powieść to wydany po raz pierwszy w 1960 roku "Sztukmistrz z Lublina" (jid. ‏דער קונצנמאַכער פֿון לובלין‎ Der kuncnmacher fun Lublin).

Pisarz nie był osobiście związany z Lublinem, jednak akcja wielu powieści i opowiadań napisanych przez Singera rozgrywa się w miastach i miasteczkach regionu lubelskiego. Dziadek pisarza pełnił funkcje rabina w położonym w regionie lubelskim miasteczku Biłgoraj, a kilka lat, które młody Icchok Baszewis Singer spędził w miasteczku dziadków mocno wpłynęły na jego twórczość literacką.

Icchok Baszewis Singer ma w Lublinie plac swojego imienia, a na Starym Mieście na linie nad ulicą Grodzką balansuje pomnik Jaszy Mazura, głównego bohatera powieści "Sztukmistrz z Lublina".
Do postaci Sztukmistrza z Lublina nawiązują organizowany corocznie w Lublinie festiwal nowego cyrku "Carnaval Sztukmistrzów", a także objazdowy festiwal artystyczny "Śladami Singera" organizowany przez Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN".

Fragment powieści "Sztukmistrz z Lublina":

Zapadł zmierzch. Za miastem było jeszcze dość jasno, ale w wąskich uliczkach i między wysokimi budynkami panował już mrok. W sklepach zapalano lampy naftowe i świece. Ulicami szli brodaci Żydzi w długich kapotach i butach z szerokimi cholewami, w drodze na wieczorne modły. Księżyc był na nowiu, księżyc miesiąca Siwan.

Na ulicach stały wciąż kałuże, ślady wiosennego deszczu, choć cały dzień słońce mocno grzało. Tu i ówdzie ze ścieków wypływała cuchnąca woda; powietrzem niósł się zapach końskiego gnoju i krowiego łajna oraz świeżo udojonego mleka. Z kominów unosił się dym; gospodynie przygotowywały posiłek wieczorny: zupa z kaszą, duszone mięso z kaszą, grzyby z kaszą... Na świecie, wszędzie poza Lublinem, wrzało.

Co dzień polskie gazety zamieszczały wiadomości o wojnie, rewolucji lub kryzysie. Wszędzie wypędzano Żydów ze wsi. Wielu emigrowało do Ameryki. Ale tu, w Lublinie, odczuwało się tylko stabilność z dawna istniejącej społeczności. Niektóre synagogi zbudowano jeszcze za czasów Chmielnickiego. Na cmentarzu leżeli rabini, jak również autorzy komentarzy, prawnicy i święci, a każdy miał własny nagrobek lub kapliczkę. Panowały tu dawne obyczaje: kobiety zajmowały się interesami, mężczyźni studiowali Torę.

Do święta Szawuot pozostało jeszcze kilka dni, ale chłopcy z chederu przystroili już okna licznymi rysunkami i wycinankami; były tam również ptaki ulepione z ciasta i skorupek jaj, liście i gałęzie
przyniesiono ze wsi na święto, na pamiątkę dnia, w którym otrzymano Torę na górze Synaj.

Jasza zatrzymał się przy jednej z bóżnic i zajrzał do środka. Wierni recytowali wieczorne modlitwy. Posłyszał spokojny, jednostajny pogwar: odmawiali Osiemnaście Błogosławieństw. Pobożni Żydzi,
którzy służyli swemu Stwórcy przez okrągły rok, bili się w piersi, wołając: „Zgrzeszyliśmy”, „Zawiniliśmy”. Jedni podnosili ręce, inni oczy – ku niebu.

Starzec w chałacie i wysokim kapeluszu włożonym na dwie jarmułki, noszone jedna na drugiej, szarpał białą brodę i zawodził cicho. Na ścianach tańczyły cienie w drżącym świetle jedynego znicza
w menorze.

Jasza stał przez chwilę w otwartych drzwiach, wdychając mieszaninę zapachów – wosku, łoju i czegoś stęchłego – czegoś, co zapamiętał z dzieciństwa. Żydzi – cała ich społeczność – zwracali się do Boga, którego nikt nie widział. A chociaż plagi, głód, nędza i pogromy były Jego darem, oni uważali, że jest miłosierny i litościwy, i głosili, iż są Jego narodem wybranym. Jasza często zazdrościł im ich niezłomnej wiary.

Stał tam przez chwilę, po czym ruszył dalej. Latarnie uliczne paliły się, ale niewiele to pomagało. Ledwie rozpraszały mrok panujący pod nimi. Trudno było zrozumieć, po co otwarte są sklepy, skoro nie widziało się żadnych klientów. Sklepikarki, w chustkach na ogolonych głowach, siedziały, cerując skarpetki swych mężów i synów lub szyjąc fartuszki i podkoszulki dla wnuków. Jasza znał wszystkie. Wydawano je za mąż w wieku lat czternastu lub piętnastu, toteż około trzydziestki były już babkami.

Przekład: Krystyna Szerer

Reviews

0.0

0 comments

Provided by

Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" in Lublin

Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" in Lublin

The “Grodzka Gate – NN Theatre” Centre in Lublin is a municipal cultural institution working for the cultural heritage and education.